aaa4 |
|
|
|
Dołączył: 07 Wrz 2018 |
Posty: 4 |
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
|
|
|
|
|
|
|
starego czlowieka i malej dziewczynki! Zawolaj ktoregos z chlopcow, oni sa szczesliwi, kiedy czasem moga zrobic cos innego zamiast pucowania samochodow. Ale Basta byl nieustepliwy.-Po kolacji ktos cie zmieni! - rzekl mu tylko na [link widoczny dla zalogowanych]
Meggie slyszala oddalajace sie dlugim korytarzem kroki Ba-sty. Do schodow trzeba bylo minac piecioro drzwi, a potem, na dole, skrecic w lewo do drzwi wyjsciowych... Meggie dobrze sobie zapamietala droge. Ale jak przekrasc sie obok Plaskiego Nosa? Jeszcze raz wyjrzala przez okno. Juz od samego patrzenia zakrecilo jej sie w glowie. Nie, tedy na pewno nie zejdzie, zlamalaby kark.
-Zostaw okno otwarte! - zawolal Fenoglio za jej plecami. - Tu jest tak goraco, ze mozna sie rozpuscic. Meggie usiadla obok niego na lozku.
-Uciekne stad - szepnela. - Jak tylko sie sciemni. Stary czlowiek spojrzal na nia z niedowierzaniem, po czym energicznie potrzasnal glowa.
-Zwariowalas? To [link widoczny dla zalogowanych]
niebezpieczne! Za drzwiami Plaski Nos wciaz zlorzeczyl.
-Powiem, ze musze wyjsc do toalety. - Meggie przycisnela plecak do piersi. - I wtedy pobiegne... Fenoglio zlapal ja za ramiona.
-Nie - szepnal raz jeszcze z naciskiem. - Nie, nie zrobisz tego! Cos wymyslimy! W koncu wymyslanie to moj zawod, zapomnialas o tym?
-Dobrze, dobrze! - mruknela Meggie, za |
|